17 września 2015

Now the skies could fall

N A R I N E
dwadzieścia dwa lata —— mag lodu —— zielarka —— mieszkanka Farrainu
Jako dziecko nie należała do śmiałych i odważnych dziewcząt, które z szerokim uśmiechem wyrażały swoje zdanie na każdy temat i uroczo trzepotały rzęsami na widok chłopców. Gdy po raz pierwszy puściły jej nerwy i nie zapanowała nad swoją mocą, spanikowała. Ogarnięta dziecięcą złością dotknęła ramienia koleżanki i nieświadomie zaczęła zmieniać ją w bryłę lodu. Kiedy tylko dostrzegła, co się działo, odskoczyła od dziewczynki, kompletnie nie wiedząc, co zrobić. Była zagubiona, jak zagubione może być tylko paroletnie dziecko, które odkryło, że coś, czego używało do zabawy, może również służyć za śmiertelną broń.
Tamten jeden wypadek mocno wpłynął na psychikę Narine, która przestała ufać samej sobie; rodzice próbowali jej wytłumaczyć, że bycie magiem ma mnóstwo pozytywnych stron, ale ilekroć udało im się przekonać córkę, ta w snach widziała przerażenie na twarzy koleżanki. Bywały takie momenty, kiedy Narine modliła się do Iera, prosząc go, by zabrał jej magię i pozwolił wieść normalne życie. Kiedy spojrzała na to z perspektywy czasu, mogła jedynie dziękować, że jej prośby nie zostały wysłuchanie i faktycznie nie straciła swoich umiejętności.
Jej strach przed magią nie przetrwał zbyt długo; wystarczyła jedna rozmowa z ojcem, by Narine w końcu pogodziła się z tym, że nie miała możliwości pozbyć się swoich umiejętności, które były w niej głęboko zakorzenione. Od tamtego czasu z uporem uczyła się panować nad drzemiącą w niej magią, by nigdy więcej nie dopuścić do sytuacji, w której niechcący narazi czyjeś życie. Lekcje, których udzielał jej ojciec, nauczyły Narine wytrwałości. Choć często przeklinała go i nie raz życzyła mu w myślach śmierci, mordercze testy i wyciskanie z niej siódmych potów przyniosło pożądany efekt: nawet kiedy Narineromenowei wydawało się, że nie da rady zrobić kolejnego kroku, zawsze znajdowała w sobie siłę, by pokonać słabości własnego ciała. I chociaż ciężko byłoby jej przyznać się do tego na głos, to dzięki ojcu z utęsknieniem wyczekiwała swoich szesnastych urodzin i z wysoko podniesioną głową ruszyła do zamku, by wpisać się do rejestru magów. Pewność siebie, której brakowało Narine w dziecięcych latach, pojawiła się wraz z dumą i determinacją w dążeniu do wyznaczonych celów.
Chociaż w ostatnich latach zmieniła się nie do poznania, wciąż nie należy do towarzyskich osób. Zbyt długie przebywanie wśród ludzi ją męczy, dlatego — mimo całej swojej wiedzy i umiejętności — nigdy nie zdecydowała się na rozpoczęcie kariery uzdrowiciela. Zamiast tego otworzyła w Farrainie niewielki sklepik zielarski, który zyskał już niewielki rozgłos wśród mieszkańców miasta; dochody ze sprzedaży ziół całkowicie jej wystarczają do życia. Kiedy tylko ma taką możliwość, stara się wspomóc króla swoimi umiejętnościami w walce z królową Avą, do której pała szczerą nienawiścią. Jej rodzice uśmiechają się z dumą, widząc na jak lojalną poddaną wyrosła ich córka, ale jednocześnie obawiają się, że powoli Narine zmienia się w chłodną i niedostępną kobietę, której zależy jedynie na dobrze królestwa. Nigdy otwarcie nie mówili, że byliby szczęśliwi, widząc, że Narineromenowea znalazła kogoś, by towarzyszył w jej życiu, ale z dnia na dzień ich obawy przed staropanieństwem córki rosną. Gdyby tylko wiedzieli, jakie ma problemy z pewnym żołnierzem, który nijak nie chce się od niej odczepić...

——————— od autorki ———————
Powracam z Narine. Pani niezmiennie chłodna i zdystansowana, ale może znajdzie się ktoś, kto ogrzeje jej serduszko? W tytule Lauryn Hill i jej "Nothing even matters", a na zdjęciu niezmiennie przepiękna Pyper America Smith. Poszukujemy pana Tristana z powiązań i wolnych postaci! Szczęśliwca, który go przejmie, nagrodzimy mnóstwem pomysłów i wątków!

13 komentarzy:

  1. [Witam serdecznie! Mam wrażenie, że Narine jest trochę zmieniona, ale pamięć mnie już zawodzi (a to niedobrze, bo aż tak stara jeszcze nie jestem). ;) Mimo wszystko podoba mi się kreacja Twojej pani i przykro aż słyszeć, że pała nienawiścią do królowej. A w końcu Ava też jest zimną, niedostępną kobietą, której zależy tylko na własnym królestwie (i paru innych osobistych sprawach).
    Życzę udanych wątków i mnóstwa ciekawych pomysłów! :)]
    królowa Ava

    OdpowiedzUsuń
  2. [Cześć, cześć! Trudno się nie zgodzić, że Pyper jest przepiękna, naprawdę. c: Zawsze urzekają mnie wszystkie jej zdjęcia. Mam nadzieję, że zagrzejesz sobie tutaj miejsce. Karta bardzo mi się podoba i czytało mi się ją z niemałą przyjemnością. Życzę dobrej zabawy, a także odnalezienia żołnierza, o którym mowa pod koniec karty!]

    Calanthe Vilgefortz

    OdpowiedzUsuń
  3. [Całkiem fajny pomysł. Ava wtedy budowała państwo, ale co do nowej osoby sama byłaby nieufna, stąd też udawałaby zapewne kogoś innego. Na świecie jest wielu podobnych do siebie ludzi, czasem łatwo się pomylić. :) Tylko jak potoczyłaby się fabuła naszego wątku?]
    Ava

    OdpowiedzUsuń
  4. [Pamiętam Narine, jak jeszcze prowadziłam Ziraela - nawet miałyśmy razem bardzo ciekawie zaczynający się wątek :)
    Też mi się wydaje, że zmieniłaś odrobinę Narine, ale nadal pozostaje ona jedną z moich ulubienic. Świetnie napisana historia i cały tok oraz przemiana dziewczyny w silną i pewną swoich umiejętności kobietę. Nie powiem, ale Ruven z pewnością cieszy się z tak lojalnego maga :)
    Cóż w takim razie pozostanie mi zaprosić cię na wątek. Hmm... Tylko co by tu wymyślić... O, zaś pójdę standardem (wybacz :)) - szpiedzy Króla ukradli sprzed pazurków Królowej pewien tajemniczy artefakt zza morza. Powiada się, że należał on do mrocznych elfów. Tajemnicze znaki na tym jajo-podobnym przedmiocie, odczytane przez elfiego wieszcza, głoszą, że sekrety artefaktu odkryją się przed ciekawymi tylko wtedy, gdy "lód i ogień" zostaną połączone. Ruven sprowadzi więc do zamku Narine, prosząc ją o pomoc. Nie wiadomo, co kryje w sobie artefakt, ale po odprawieniu rytuału nasi bohaterowie mogą wpaść do dziwacznego więzienia pewnego nadprzyrodzonego błazna o krwi półboga, lubiącego testować swoje ofiary w 10 skomplikowanych zadaniach... I dalej pojedziemy na "żywioł".
    Co ty na to? :)]

    Król Ruven

    OdpowiedzUsuń
  5. [Hej, hej! Jak najbardziej pasuje do nich mało przyjazna relacja i jestem za, małą bitewką na neutralnym gruncie. Chociaż może wcale nie na neutralnym? Może Aerin zapędziła by się na teren króla, ale jeszcze w miarę blisko granicy i tam przyuważyła by ją Narine? ^^]

    OdpowiedzUsuń
  6. [Hej! :D Cieszę się bardzo, że Ylaya przypadła Ci do gustu (: Również mam nadzieję, że ktoś przejmie Amrasa, bo to wywróciłoby życie Yl do góry nogami :D
    Imię Twojej postaci musiałam czytać sylabami, a od literek wnet oczopląsu dostałam :D Mimo to, punkt za oryginalność! A skracanie do Narine jest w pewien sposób urocze.
    Ogólnie, to bardzo przypomina mi Elsę, którą uwielbiam. Oby ten żołnierz uratował ją przed byciem samotną, zrzędliwą babą :D
    Co do wątku, to pomysł mam właściwie jeden - sklepik zielarski mógłby znajdować się niedaleko, albo po sąsiedzku, z warsztatem sukien siostry Yl. Stąd też Narine i Ylaya by się znały. I pewnego dnia Yl straciłaby głos. Miałaby bardzo ważny występ i przyszłaby do Narine po jakieś ziółka, błagając o pomoc :) ]
    Ylaya

    OdpowiedzUsuń
  7. [Choć wiem, że wątki między osobami z różnych królestw mogą być naprawdę ciężkie do zrealizowania, to i tak tu przyszłam.
    Dziękuję za miłe powitanie.
    Twoja postać także jest cudowna ^^, ciekawie przedstawiona historia i ta wzmianka o lojalności.
    Jeśli nie przeszkadzałoby ci wątkowanie z "wrogiem", to może spróbowałybyśmy? Osobiście uważam, że moja Luen nie jest zbyt... Hm... Oddana. Zwyczajnie, ma dziwną potrzeba na bycie kimś ważnym.
    Więc... Pomysł nawet miałabym, ale to zależy od tego, czy chcesz ze mną pisać.
    Na koniec - jeszcze raz dziękuję *-*. ]
    Luen

    OdpowiedzUsuń
  8. [Takie baby są w pewien sposób urocze. Szczególnie jedna - Bruna z "Malowanego Człowieka" Pettera V. Bretta. Kobieta ma to coś :D Ale, no cóż. Narine jest za młoda i zbyt ładna na taką babę :D
    Jestem na tak :) Yl to bardzo wesołe stworzenie, więc pewnie, jakby jej sie nudziło, to przychodziłaby do N. i trułby jej, aby była na jej występach, aby wyszła do ludzi. Mogłaby nawet podpatrzyć tego jej blond żołnierza i zaczęłaby wypytywać.
    W sumie mogłaby przyjść ze straconym głosem, prosiłaby N. o pomoc. W międzyczasie oczywiście mówiłąby o wielu innych sprawach. A kiedy probówałaby wyciągnąć coś o żołnierzu ('artystyczna ciekawość"), to Narine zagroziłaby, że nie odzyska głosu? :)
    I ja raczej dziś i tak już nie odpiszę, więc cierpliwie poczekam do jutra (: ]
    Ylaya

    OdpowiedzUsuń
  9. [Więc... Cieszy mnie to, że zgadzasz się na wątek. ^^
    A teraz przejdę do sedna. Zauważyłam, że Narine wręcz nienawidzi Avy i tak się zastanawiałam czy mogłybyśmy zaczepić o to naszą historię. Luen nie przechadza się wszędze wraz z Koszmarem, ale żeby dostać się na jakieś tereny zawsze warto mieć go przy sobie. Także, może zaczęłybyśmy tak niewinnie, spokojnie, na przykład od spotkania w sklepie, gdzie Luen chciałaby kupić jakieś zioła, po czym możnaby bylo rozwinać to o zauważenie Koszmara, bądź odlatującej na nim dziewczyny?
    Oczywiście ja też jestem otwarta na propozycje, jeśli takie posiadasz ^^.]
    Luen

    OdpowiedzUsuń
  10. [Pomysł jest bardzo dobry, tylko pozostaje do ustalenia co ich zaatakowało i ile lat miała wtedy Narine, bo to zależy od etapu budowy państwa. :)]
    Ava

    OdpowiedzUsuń
  11. [Cześć i czołem! Bardzo dziękuję za ciepłe słówko i również witam! Mam pewien pomysł, choć nie wiem, czy będzie Ci pasował do historii Twojej postaci. Mam cichą nadzieję na przyjaźń z dzieciństwa i wspólne odkrywanie oraz godzenie się z własnymi mocami. Aquila urodziła się i dzieciństwo spędziła w Farrain, dopiero później uciekła, więc może jest to jakieś wyjście :)]

    OdpowiedzUsuń
  12. [Dzień dobry, dobry wieczór~
    Podbijam z mym kłamcą po zacny wątek. Terry zawsze wpakuje się w jakieś kłopoty a jeśli nawet nie to do zielarskiego sklepu by z chęcią zajrzał. Herbatki na bezsenność czy krem na blizny które bolą pomimo upływu lat. W zasadzie mógł być u niej już parę razy z czego duszyczka może sobie nawet sprawy nie zdawać. Co ty na wątek? Wydziergamy coś razem?]

    Terry

    OdpowiedzUsuń
  13. [Hej! Chciałam spytać tylko czy kontynuujemy nasz niezaczęty jeszcze wątek? :D]

    Król Ruven

    OdpowiedzUsuń