URIEL TUVA
Silvertain | 30 lat | Oddany za cenę własnego marnego życia| Klątwa wilkołaka| Kat, obrońca, sługa| Niegdyś człowiek | Niegdyś najemnik, obecnie oddany królestwu | Ślepa służba | Brak wiary | Brak uczuć| Brak nadziei |
Silvertain | 30 lat | Oddany za cenę własnego marnego życia| Klątwa wilkołaka| Kat, obrońca, sługa| Niegdyś człowiek | Niegdyś najemnik, obecnie oddany królestwu | Ślepa służba | Brak wiary | Brak uczuć| Brak nadziei |
Był jednym tych z dzieci które od narodzin skazane były na
śmierć. Matka była nierządnicą, ojciec zaś wracającym ze służby podrzędnym
strażnikiem. Nie było związku, nie było uczucia, była jedynie jedna noc, która
zaważyła na przyszłości nienarodzonego dziecka. Dzień jego narodzin nie był
dniem szczęśliwym, matka wiedząc że zatrzymanie dziecka nie mogło mieć miejsca,
porzuciła syna w pobliskim lesie, modląc się do bogów o szybką śmierć niemowlęcia. Tak się nie
stało. Dziecko odnalazła grupa najemnicza, która przygarnęła bliskiego śmierci
chłopca. Nie był to gest współczucia, lecz chęć zwiększenia swej przyszłej
gildii najemniczej. To oni nadali mu
imię, oni go wychowali, oni wyszkolili. Już w młodym wieku wykazywał się
doskonałą sprawnością i smykałką do walki wręcz. Uriel Tuva stał się najemnikiem, jednym z lepszym, ze
względu na swój brak zahamowań i uczuć. Już w wieku dwudziestu trzech lat, jego
imię było znane, a stało się jeszcze bardziej gdy wykonał jedno z tych zadań,
które zwano niemożliwymi. Podjął się wyzwania w grocie pełnej krwiożerczych
demonów. I z niej powrócił. Walka trwała całą noc i choć przez dłuższy czas
uważano że poległ, on ponownie zjawił się w królestwie jako zwycięzca.
Prawda...Prawda była nieco inna. Ubicie watahy wilkołaków grasujących co pełnię
na pobliskich wioskach, wcale nie było takie łatwe i niosło ze sobą najwyższą
cenę. Utratę życia. Uriel choć wyszedł żywy z tego zdania, utracił znacznie
więcej niż życie, utracił duszę gdy jedno z wielu ugryzień, przelało na niego
klątwę wilkołaka. Musiały minąć trzy pełnie by zdał sobie sprawę z tego czym
się stał, kolejne dwie by wiedział jak sobie z tym radzić, kolejne pięć by
pogodzić się z ilością juchy jaką rozlał we wściekłym szale zabijania. O tym czym się stał, wiedzą nieliczni, jedyni
ci którzy za zadanie mają uwięzić go na czas pełni.
Obecnie porzucił leże najemników, na wyłączność służąc
królowej Avie. Z jakich pobudek obecnie działa nie wie nikt. Pewne jest że za
swoją królową oddałby życie, a jej wrogów zmiótłby z powierzchni ziemi. Kwestia
zapłaty? Może faktu tym czym się stał? Może po prostu zmęczenie trwającą wojną?
Tego nie wie nikt. Pewnym jest że Uriel się zmienił, lecz nie w kwestii walki,
nadal jej pragnie i nadal jest w tym dobry.
_________________________________________________________
Karta taka sobie, ale będę nad nią pracować obiecuję^^ Większość o moim panu i tak chciałam w wątkach zamieszczać ^^ Ślicznie się witam z wilkołakiem, można go znać, lub nie, wszystko przyjmiemy ^^
[ Cześć. Zapraszam do mnie. Wezmę wątek, każdy, z otwartymi ramionami ^^]
OdpowiedzUsuńRivatte Merrev'edi
[Bardzo miło jest mi powitać świeżą krew. :) Mam nadzieję, że zostaniesz z nami na dłużej!
OdpowiedzUsuńZalegam trochę z wątkami, pewnie przez ilość pracy na blogu, studiach i wymyślaniu projektu, który z całą pewnością się tutaj niebawem pojawi. :) Ale mimo wszystko zapraszam do królowej. Może nam wyjść z tego wszystkiego ciekawy wątek ;)]
królowa Ava
[Też o tym myślałam. Ava jest dość nieprzyjemna i egoistyczna, bo nawet z krytycznej sytuacji potrafi znalezć jakieś korzyści dla siebie. :D Tutaj akurat widziałaby korzyść w nieprzewidywalnej wilkołaczej naturze. Nikt o tym, rzecz jasna, nie musi wiedzieć, nie będzie też Uriela traktowała jak jakieś wynaturzenie, ale fakt faktem, że im więcej ktoś jest w stanie przelać krwi, tym większą zyskuje (ona) przewagę :D]
OdpowiedzUsuńAva
[ O tak <3 To mi się naprawdę podoba. I myślałam nad tym, aby gdzieś się znów spotkali i pokłócili o jakieś zlecenia. No i by się pogodzili jakoooooś taaam. I takie dopiekanie sobie. I może na początek takie retrospekcje jak się poznali, co między nimi było i w ogóle. Taka znajomość z charakterkiem]
OdpowiedzUsuńRivatte
[ W końcu! W końcu znalazłam czas, żeby Cię przywitać!
OdpowiedzUsuńPodoba mi się zamysł na postać, a także to, że nie był wilkołakiem od początku, lecz stał się nim dopiero po pewnym wydarzeniu, niesamowicie opisałaś jego życie zaraz po tym, aż mi ciarki po plecach przeszły!
Zapraszam na wątek, choć szczerze chciałabym, by był on z Lilith, to jednak nie wiem czy by Ci to pasowało, gdyż znajdują się po innych stronach w tej wojnie, ale jeśli nie, to mam nawet pomysł, a jeśli wolałabyś z człowiekiem stojącym za królową, to zapraszam do Luen. Wybór zostawiam Tobie, choć na pierwszy wariant znalazłam punkt zaczepienia, natomiast na drugi nie, ale zawsze mogę jeszcze pomyśleć!]
Luen/Lilith
[ Ha! Mam! To znaczy, miałam go już wcześniej, ale teraz go napiszę.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się Twój pomysł, w sensie, to, że znaliby się już wcześniej, bo to znacznie ułatwi relacje. Lilith ma już sporo lat, więc trochę jej nudno w życiu, a takie spotkanie kogoś po latach może ją przynajmniej na chwilkę rozbawić!
A co do mojego pomysłu, myślałam o tym w jaki sposób można ich skonfrontować i doszłam do tego, że Twój pan, to najemnik, a moja skrytobójczyni, więc... Może spotkaliby się podczas "zlecenia"? Król wysyła ją, by się kogoś pozbyć i niefortunnie królowa także nasyła Uriela na tę samą osobę? Jak myślisz?]
Lilith