7 grudnia 2015

My blood is singing with your voice



URIEL TUVA
Silvertain | 30 lat |  Oddany za cenę własnego marnego życia| Klątwa wilkołaka|  Kat, obrońca, sługa|  Niegdyś człowiek | Niegdyś najemnik, obecnie oddany królestwu | Ślepa służba |  Brak wiary | Brak uczuć|  Brak nadziei | 



Był jednym tych z dzieci które od narodzin skazane były na śmierć. Matka była nierządnicą, ojciec zaś wracającym ze służby podrzędnym strażnikiem. Nie było związku, nie było uczucia, była jedynie jedna noc, która zaważyła na przyszłości nienarodzonego dziecka. Dzień jego narodzin nie był dniem szczęśliwym, matka wiedząc że zatrzymanie dziecka nie mogło mieć miejsca, porzuciła syna w pobliskim lesie, modląc się do bogów  o szybką śmierć niemowlęcia. Tak się nie stało. Dziecko odnalazła grupa najemnicza, która przygarnęła bliskiego śmierci chłopca. Nie był to gest współczucia, lecz chęć zwiększenia swej przyszłej gildii najemniczej.  To oni nadali mu imię, oni go wychowali, oni wyszkolili. Już w młodym wieku wykazywał się doskonałą sprawnością i smykałką do walki wręcz. Uriel Tuva stał się najemnikiem, jednym z lepszym, ze względu na swój brak zahamowań i uczuć. Już w wieku dwudziestu trzech lat, jego imię było znane, a stało się jeszcze bardziej gdy wykonał jedno z tych zadań, które zwano niemożliwymi. Podjął się wyzwania w grocie pełnej krwiożerczych demonów. I z niej powrócił. Walka trwała całą noc i choć przez dłuższy czas uważano że poległ, on ponownie zjawił się w królestwie jako zwycięzca. Prawda...Prawda była nieco inna. Ubicie watahy wilkołaków grasujących co pełnię na pobliskich wioskach, wcale nie było takie łatwe i niosło ze sobą najwyższą cenę. Utratę życia. Uriel choć wyszedł żywy z tego zdania, utracił znacznie więcej niż życie, utracił duszę gdy jedno z wielu ugryzień, przelało na niego klątwę wilkołaka. Musiały minąć trzy pełnie by zdał sobie sprawę z tego czym się stał, kolejne dwie by wiedział jak sobie z tym radzić, kolejne pięć by pogodzić się z ilością juchy jaką rozlał we wściekłym szale zabijania.  O tym czym się stał, wiedzą nieliczni, jedyni ci którzy za zadanie mają uwięzić go na czas pełni.
Obecnie porzucił leże najemników, na wyłączność służąc królowej Avie. Z jakich pobudek obecnie działa nie wie nikt. Pewne jest że za swoją królową oddałby życie, a jej wrogów zmiótłby z powierzchni ziemi. Kwestia zapłaty? Może faktu tym czym się stał? Może po prostu zmęczenie trwającą wojną? Tego nie wie nikt. Pewnym jest że Uriel się zmienił, lecz nie w kwestii walki, nadal jej pragnie i nadal jest w tym dobry.

_________________________________________________________
Karta taka sobie, ale będę nad nią pracować obiecuję^^ Większość o moim panu i tak chciałam w wątkach zamieszczać ^^ Ślicznie się witam z wilkołakiem, można go znać, lub nie, wszystko przyjmiemy ^^

6 komentarzy:

  1. [ Cześć. Zapraszam do mnie. Wezmę wątek, każdy, z otwartymi ramionami ^^]

    Rivatte Merrev'edi

    OdpowiedzUsuń
  2. [Bardzo miło jest mi powitać świeżą krew. :) Mam nadzieję, że zostaniesz z nami na dłużej!
    Zalegam trochę z wątkami, pewnie przez ilość pracy na blogu, studiach i wymyślaniu projektu, który z całą pewnością się tutaj niebawem pojawi. :) Ale mimo wszystko zapraszam do królowej. Może nam wyjść z tego wszystkiego ciekawy wątek ;)]

    królowa Ava

    OdpowiedzUsuń
  3. [Też o tym myślałam. Ava jest dość nieprzyjemna i egoistyczna, bo nawet z krytycznej sytuacji potrafi znalezć jakieś korzyści dla siebie. :D Tutaj akurat widziałaby korzyść w nieprzewidywalnej wilkołaczej naturze. Nikt o tym, rzecz jasna, nie musi wiedzieć, nie będzie też Uriela traktowała jak jakieś wynaturzenie, ale fakt faktem, że im więcej ktoś jest w stanie przelać krwi, tym większą zyskuje (ona) przewagę :D]

    Ava

    OdpowiedzUsuń
  4. [ O tak <3 To mi się naprawdę podoba. I myślałam nad tym, aby gdzieś się znów spotkali i pokłócili o jakieś zlecenia. No i by się pogodzili jakoooooś taaam. I takie dopiekanie sobie. I może na początek takie retrospekcje jak się poznali, co między nimi było i w ogóle. Taka znajomość z charakterkiem]

    Rivatte

    OdpowiedzUsuń
  5. [ W końcu! W końcu znalazłam czas, żeby Cię przywitać!
    Podoba mi się zamysł na postać, a także to, że nie był wilkołakiem od początku, lecz stał się nim dopiero po pewnym wydarzeniu, niesamowicie opisałaś jego życie zaraz po tym, aż mi ciarki po plecach przeszły!
    Zapraszam na wątek, choć szczerze chciałabym, by był on z Lilith, to jednak nie wiem czy by Ci to pasowało, gdyż znajdują się po innych stronach w tej wojnie, ale jeśli nie, to mam nawet pomysł, a jeśli wolałabyś z człowiekiem stojącym za królową, to zapraszam do Luen. Wybór zostawiam Tobie, choć na pierwszy wariant znalazłam punkt zaczepienia, natomiast na drugi nie, ale zawsze mogę jeszcze pomyśleć!]

    Luen/Lilith

    OdpowiedzUsuń
  6. [ Ha! Mam! To znaczy, miałam go już wcześniej, ale teraz go napiszę.
    Podoba mi się Twój pomysł, w sensie, to, że znaliby się już wcześniej, bo to znacznie ułatwi relacje. Lilith ma już sporo lat, więc trochę jej nudno w życiu, a takie spotkanie kogoś po latach może ją przynajmniej na chwilkę rozbawić!
    A co do mojego pomysłu, myślałam o tym w jaki sposób można ich skonfrontować i doszłam do tego, że Twój pan, to najemnik, a moja skrytobójczyni, więc... Może spotkaliby się podczas "zlecenia"? Król wysyła ją, by się kogoś pozbyć i niefortunnie królowa także nasyła Uriela na tę samą osobę? Jak myślisz?]

    Lilith

    OdpowiedzUsuń