14 grudnia 2015

My heart is pierced by Cupid...

ROSA
12 lutego — 22 lata — oswojona syrena — oficjalnie barmanka w Gorzałce u Bosmana — zatajona tożsamość — pilnie strzeżona przez ojczyma — klejnocik Farrain — nie śpiewa od dawna 

W
śród syren nie ma zbyt wielu ciepłych relacji. Syreny żyją w stadzie, bo tak łatwiej im przetrwać, zapolować i skonsumować biedaka, który wpadł w sidła ich uroku. A jednak Rosa i Alga były inne, podobne do siebie. Chciały czegoś innego niż tylko marne istnienie, niż nudne życie pod wodą. Jak to jednak osiągnąć, nie opuszczając swojego bezpiecznego stada? Nie dowiedziały się o tym nawet w dniu, kiedy po raz kolejny nie mogły złapać żadnej ofiary i zapuściły się na nieznane wody w poszukiwaniu za jedzeniem. Alga wypłynęła na wierzch – i została złapana przez marynarzy. Rosa podążyła za nimi w sam środek sztormu, w sam środek bitwy morskiej. Nie wiedziała, co się stało dalej i kto wygrał – straciła przytomność.
Gdy się ocknęła leżała w łóżku, na powierzchni, pod ciepłą kołdrą, ubrana w jakąś halkę. Wiele czasu minęło, zanim zrezygnowała ze zjedzenia kobiety, która ją tutaj przyniosła i ubrała. Jeszcze więcej czasu minęło, nim zaczęła jeść ludzkie jedzenie, z głodu. Nie liczyła czasu, kiedy po raz pierwszy udało jej się postawić o własnych siłach krok. To trwało zbyt długo.
Margaret i Jones Williams. Tak zwali się karczmarze, gospodarze Gorzałki u Bosmana, którzy zaadoptowali Rosę. Oni jako jedyni wiedzą, kim dziewczyna jest naprawdę. Tymczasem syrenka zwróciła na siebie niemałą uwagę, pojawiając się tak nagle w karczmie. Zaczęto się zastanawiać, gdzie chowano przez tyle lat taki skarb?
Rosa jeszcze się uczy. Jest naiwna, słodko uśmiechnięta i nadal niewinna, co niektórych śmieszy, innych pociąga. Jeszcze nie wie za bardzo, jakie reguły panują na świecie. Potrafi jednak czasem pokazać pazurki. Ma swoje humory i fochy, ale da się je znieść. Nie potrafi się wyzbyć cechy kokietki. Uwodzenie za bardzo leży w jej naturze, chociaż zrezygnowała już ze śpiewania dla dobra ludzi. Chciałaby kiedyś popłynąć statkiem, które z takim umiłowaniem obserwuje z okna swojej izdebki.
Zdaje się, że porzuciła już wszelkie nadzieje na znalezienie swojej porwanej przyjaciółki. Może już zapomniała?


Postanowiłam trochę odpocząć od jednej postaci, a teraz postawić na swoją ulubienicę. Jeszcze jej w takich realiach nie było, rozbijała się głównie o blogi z tematyką piracką.
Mam nadzieję, że ją polubicie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz