9 listopada 2015

Bo ten, kto raz nie złamie w so­bie tchórzos­twa, będzie umierał ze strachu do końca swoich dni.


 Rivatte Merrev'edi

Najemnik ☩ 20 lat ☩ Silvertain ☩ Człowiek ☩ Szlachcianka

Poszła za ojcem po fachu poszukując bogactw, godnego miejsca do życia i tego czego jej najbardziej brakowało- poczucia bezpieczeństwa we własnym kraju. Ojciec ruszył na wojnę, matka została ucząc ją tego czego powinna. Odpowiednie słownictwo, wychowanie i maniery a wszystko dla zaaranżowanego małżeństwa. Szykowano szybki ślub jednak Riv sprzeciwiła się uciekając z młodym mężczyzną. Splamiła honor rodziny a ją wykreślono z jakiegokolwiek życia w matczynych stronach, co wyszło jej tylko na dobre bowiem podróżując przez kilka lat zdobyła większe doświadczenie w kilku najpotrzebniejszych dziedzinach. Daleko jej jeszcze do perfekcji w swoim fachu, jednak żmudne treningi i odbierane zlecenia pomagają jej w dążeniu do celu. Poszukując ojca napotkała kilka ważnych osób, na które do dziś może liczyć.
Blizny przypominają jej o wędrówce i swoim przeznaczeniu. Bo w końcu każdy jakieś ma- tak mawiała babka, zbyt mądra kobieta jak na swój młody wiek. I po niej odziedziczyła to, iż się nie poddaje. W skład swojego doświadczenia może zaliczyć dostanie się do najemników, szacunek wśród ludności i kąt w tym padole niedaleko zamku. Złożone przysięgi, kodeks jaki sama sobie ułożyła wspomagają ją w tym wszystkim co sobie założyła. Wędrówka po kraju jest jednak nieunikniona, zawsze przedstawiająca się swym nazwiskiem więc wielu może ją kojarzyć nie tylko z samej walki. Pojawiająca się w towarzystwie wszystkich, od poetów do kurtyzantek. Nie gardzi nikim, bo wie że życie jest ciężkie i nie każdy może sobie z nim poradzić. 



8 komentarzy:

  1. [Przepraszam, ze dopiero teraz się witam, ale przed momentem dosłownie wróciłam do domu. c:
    W zasadzie niewiele nam zdradzasz w karcie, nie wiem, czego mogę się po Twojej pani spodziewać. Zastanawia mnie tylko czy należała do szlachty czy po prostu burżuazji, przez to zaaranżowane małżeństwo mnie to zaciekawiło. :D]
    Ava

    OdpowiedzUsuń
  2. [Oho! Całkiem ciekawy pomysł na postać! Podoba mi się to, że szanuje wszystkich!
    Choć mam postać po tej samej stronie, co Twoja Riv, to jednak goręcej zapraszam do Lilith (Oczywiście, jeśli masz ochotę na cokolwiek ze mną.), gdyż mam nawet ponysł, a na dodatek mają one wspólną cechę: lubią wyzwania, a z tego może wyjść coś całkiem ciekawego!
    Powodzenia i weny!]
    Lilith•Luen

    OdpowiedzUsuń
  3. [Ooo, doberek, Nari! Udało ci się znaleźć świetne zdjęcie, muszę przyznać. Widać, że kobieta na nim to wojowniczka. Życzę ci dobrej zabawy razem z nami i porywających wątków! c:]

    Calanthe Vilgefortz

    OdpowiedzUsuń
  4. [Och, och, och! Witam serdecznie szlachetną damę jak i dzielną wojowniczkę. Przydałaby się taki kompan memu kłamcy - zapraszam do wątków, powiązań, walk, pogadanek i próbie poznania jego wszystkich masek c:]

    Terry

    OdpowiedzUsuń
  5. [Och Terry pomimo wszystko uwielbia się rozerwać. Myślę, iż biesiada byłaby całkiem zacnym pomysłem tak samo jak alkohol który rozwiązał by mu trochę język. Wyprawę do granic państwa? :D Zaczynasz od wejścia do karczmy czy ja mam rozpocząć od pijącego już tam maga?]

    Terry

    OdpowiedzUsuń
  6. [Niech więc i tak będzie.]

    Wszedł do karczmy nie chcąc z nikim zamieniać ani słowa czy też zadawać się w jakiekolwiek dysputy. Dzisiaj miał ochotę na swe zioła od dobrej wiedźmy ale, że znajdował się nie tam gdzie trzeba musiał pocieszyć się rozcieńczanym winem lub zapłacić lepiej i wypić coś o wiele mocniejszego. Postanowił zrezygnować z maski, lecz przywdział oblicze blondyna by w połowie picia jednak powrócić do swego prawdziwego wyglądu, dzięki czemu mało kto go zapamięta jakoś szczególnie. Był zbyt daleko od jakichkolwiek kompanów do picia a więc musiał pocieszyć się swoją osobą. Wymamrotał pod nosem odkładając kufel.
    - Do dupy... - przejechał dłonią po swoich włosach z głośnym westchnięciem. Zaczął się bawić swoją magią z powodu czystej nudy jak i chwili relaksu. Koniec tego użalania się nad sobą. Wypił duszkiem kufel i podszedł do jednego ze stolików przywdziewając maskę numer jeden z szerokim uśmiechem. Wystarczyło prostej tuszy pokazać parę prostych sztuczek z znikającym pieniążkiem tudzież z obrazkiem znikającym z stołu i ukazującym się na jego dłoni aby uzbierał parę złociszy na następne kufle. Za nim przysiadł do baru ponownie skorzystał z zamieszania aby zmienić swój wygląd na ten prawdziwy. Uśmiechnął się szerzej kącikiem ust by zamówić u barmana kolejkę lepszych trunków i ponownie pogrążyć się w swoistego rodzaju zamyśleniu. Dopóki oczywiście miał za co pić. Wtedy będzie musiał zmienić miejsce zabawy ze względu na nadal podekscytowanych chłopków jego ostatnim występem. Pokręcił delikatnie przecząco głową i wyszeptał patrząc na trunek.
    - Doprawdy... - upił kolejny łyk. Przydało by się coś co złamie złośliwą rutynę i wprowadzi trochę szaleństwa w jego pełnym napięcia życiu. Nie żeby obawa o własne życie była mało interesująca.

    Terry

    OdpowiedzUsuń
  7. Kolejna osoba do niego podeszła chcąc z nim wznieść toast. Więc i go wzniósł uwielbiając to chwilowe lekkie życie. Zaśmiał się głośno widząc stan upojenia alkoholowego kobiety. To mu właściwie nie przeszkadzało. Ta pijana radość wymalowana na twarzy mówiła sama za siebie. Ot, trochę czasami każdemu było potrzeba oszukać świat zewnętrzny. Słysząc jej pytanie o mało nie zachłysnął się piwem które właśnie pił. Machnął dłonią kaszląc parę razy po czym bez wahania odpowiedział prawie, że z dumą.
    - Terry. - skłonił się delikatnie, wręcz teatralnie zważając na okoliczności upojenia alkoholowego. Powiódł wzrokiem na monety na które i ona patrzyła. Dlaczego przedstawił się tak bezmyślnie? Uśmiechnął się szerzej i pochwycił jedną monetę. Zaczął ją obracać między palcami.
    - Powiedź mi waleczna Rivatte. Co Ciebie tutaj sprowadza? Sława? Pieniądze? Walka w mię wyższych celów? Nie wyglądasz na złodziejaszka, nie jesteś też jak tamte ladacznice, czyli jesteś wojownikiem. Ponawiam wiec pytanie. Cóż taka zacna osoba jak ty, robi w takim miejscu jak to? - moneta którą obracał w dłoni nagle zniknęła za jego kciukiem. Pokazał dłoń ze wszystkich stron po czym sięgnął do jej ucha zza którego wyciągnął rzeczoną monetę. Pomachał złotem przez chwilę po czym dodał do swej wypowiedzi trochę już jakby znudzonym wzrokiem.
    - Chyba nie sprowadzają Cię sztuczki. Jeśli chcesz się nachlać, trafiłaś na właściwego człowieka. - po dłoni przebiegł mu tatuaż czarnego smoka który wspiął się w górę gdzie znikł już pod koszulą. Mężczyzna uśmiechnął się ciepło i wypił większy łyk alkoholu. Cicho powiedział do siebie.
    - Nędzne sztuczki... - cały czas przyglądał się co jakiś czas kobiecie, czekając na jej reakcję, odpowiedź lub oznakę odruchu wymiotnego gdzie zdążyłby w porę umknąć straszliwego losu. Z jakiegoś powodu wzbudzała w nim szacunek. Mało było takich osób a to oznaczało, iż już nie będzie się nudził. Podniósł dłoń na barmana aby podał kolejne trunki.

    Terry

    OdpowiedzUsuń
  8. [Świetny art*.* Każdy? Dobra, jestem za tym by się napewno znali. Oboje są najemnikami, może z tej samej gildi najemniczej, Uriel mógłby ją tam kiedyś jakoś szkolić, skoro młodsza jest, w sumie teraz też u Avy więc tym bardziej jestem za tym by się znali, a co więcej? hymmm, może nawet coś między nimi było, ale np. jednorazowo, no niewiem, a może ty coś masz?:D]
    Uriel

    OdpowiedzUsuń