ROSA
12 lutego — 22 lata — oswojona
syrena — oficjalnie barmanka w Gorzałce u Bosmana — zatajona tożsamość — pilnie
strzeżona przez ojczyma — klejnocik
Farrain — nie śpiewa od dawna
W
|
śród syren nie ma zbyt wielu ciepłych
relacji. Syreny żyją w stadzie, bo tak łatwiej im przetrwać, zapolować i
skonsumować biedaka, który wpadł w sidła ich uroku. A jednak Rosa i Alga były
inne, podobne do siebie. Chciały czegoś innego niż tylko marne istnienie, niż
nudne życie pod wodą. Jak to jednak osiągnąć, nie opuszczając swojego
bezpiecznego stada? Nie dowiedziały się o tym nawet w dniu, kiedy po raz
kolejny nie mogły złapać żadnej ofiary i zapuściły się na nieznane wody w
poszukiwaniu za jedzeniem. Alga wypłynęła na wierzch – i została złapana przez
marynarzy. Rosa podążyła za nimi w sam środek sztormu, w sam środek bitwy
morskiej. Nie wiedziała, co się stało dalej i kto wygrał – straciła
przytomność.
Gdy się ocknęła leżała w łóżku,
na powierzchni, pod ciepłą kołdrą, ubrana w jakąś halkę. Wiele czasu minęło,
zanim zrezygnowała ze zjedzenia kobiety, która ją tutaj przyniosła i ubrała.
Jeszcze więcej czasu minęło, nim zaczęła jeść ludzkie jedzenie, z głodu. Nie liczyła czasu, kiedy po raz pierwszy
udało jej się postawić o własnych siłach krok. To trwało zbyt długo.
Margaret i Jones Williams. Tak
zwali się karczmarze, gospodarze Gorzałki u Bosmana, którzy zaadoptowali Rosę. Oni
jako jedyni wiedzą, kim dziewczyna jest naprawdę. Tymczasem syrenka zwróciła na
siebie niemałą uwagę, pojawiając się tak nagle w karczmie. Zaczęto się
zastanawiać, gdzie chowano przez tyle lat taki skarb?
Rosa jeszcze się uczy. Jest
naiwna, słodko uśmiechnięta i nadal niewinna, co niektórych śmieszy, innych pociąga.
Jeszcze nie wie za bardzo, jakie reguły panują na świecie.
Potrafi jednak czasem pokazać pazurki. Ma swoje humory i fochy, ale da się je
znieść. Nie potrafi się wyzbyć cechy kokietki. Uwodzenie za bardzo leży w jej
naturze, chociaż zrezygnowała już ze śpiewania dla dobra ludzi. Chciałaby
kiedyś popłynąć statkiem, które z takim umiłowaniem obserwuje z okna swojej izdebki.
Zdaje się, że porzuciła już
wszelkie nadzieje na znalezienie swojej porwanej przyjaciółki. Może już
zapomniała?
Postanowiłam trochę odpocząć od jednej postaci, a teraz postawić na swoją ulubienicę. Jeszcze jej w takich realiach nie było, rozbijała się głównie o blogi z tematyką piracką.
Mam nadzieję, że ją polubicie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz